Witajcie z powrotem!
Długo mnie tu nie było, to prawda. Nie będę się za długo jednak tłumaczyć. Jako osoba, które dobrze zarządza swoim czasem, musiałam wybrać priorytety i odłożyć na dłuższą chwilę bloga. Czasami tak bardzo przypadkowe sytuacje sprawiają, że życie wywraca się do góry nogami. Słyszeliście o takich sytuacjach wielokrotnie, znacie takie historie, ale nigdy to nie dotyczyło Was. Rozumiecie o co mi chodzi, prawda? Tak też było i u mnie. Najpierw choroba bliskiej osoby z rodziny, potem wypadek w pracy… A w międzyczasie przygotowania do ślubu! Czułam, że aby wrócić do Was z nową energią, muszę najpierw zrobić porządek u siebie :D Więc znowu jestem z Wami. Mam nadzieję, że tak jak ja z niecierpliwością czekaliście na moment, kiedy będę mogła otworzyć bloga i w końcu do Was pisać i wspierać w rozwoju.
Dziś przychodzę do Was z piękną historią, która bardzo mnie poruszyła i skojarzyła z moją sytuacją. Od razu poczułam: to będzie mój pierwszy artykuł na bloga po przerwie! Czy znacie pewien cudowny japoński zwyczaj odnawiania cennych przedmiotów? Gdy ulegną uszkodzeniu, naprawia się je za pomocą… złota. Tak, złota! Ubytek nie powoduje utraty wartości, gdyż rysa stanowi nieodłączny element historii tego przedmiotu. Dzięki niej naczynie staje się unikalne. Rysa stanowi wręcz piękno tego przedmiotu, dlatego wypełniana jest złotem, aby to podkreślić.
Tak też jest i z nami. Mamy na sobie rysy - jedni więcej, drudzy mniej. Czasami nasze doświadczenia sprawiają, że lśnimy i mienimy się wieloma kolorami. Zdarzają się jednak takie sytuacje, które powodują rysy, zabrudzenia, stłuczenia. Czujemy się zagubieni, mniej wartościowi lub nie potrafimy działać w pełni sił i możliwości. Następuje w końcu taki moment, kiedy zalepiamy rysę i budzimy się na nowo. Trudne wydarzenia stają się elementem naszego życia, dzięki którym coś się w nas zmienia. Chodź ślad po nich pozostaje na zawsze, patrzymy na nie z innej perspektywy, czujemy się dzięki nim silniejsi i bogatsi. Co ważne: to Wy decydujecie o tym, czy Wasze rysy zostaną zasklepione i jakiej jakości materiał pokryje te szczeliny. Pamiętajcie jednak, że zarówno osoby wokół Was, jak i sytuacje, które codziennie Wam się przytrafiają, mogą dokładać kawałek złota. Kawałek po kawałku. Tylko musicie na to pozwolić.
Mam nadzieję, że metafora japońskiego naczynia również Was chwyciła ze serce. Może kojarzy Wam się z czymś jeszcze?
Agnieszka